sobota, 3 stycznia 2015

Antydepresanty, zwierzęta, behawior, czyli książka Temple Grandin

Dziś trochę z innej beczki...

Ostatnio w moje ręce wpadła książka autorstwa Temple Grandin i Catherine Johnson, „Zwierzęta czynią nas ludźmi”. Dawno temu, kiedy usłyszałam o tej pierwszej kobiecie, na którymś z ćwiczeń podczas studiów, chciałam zapoznać się z jej twórczością, jednak ciągle nie było czasu, albo zajmowałam się czymś innym. Na szczęście, warunkiem do ukończenia i zaliczenia jednego z przedmiotów na 3 roku (Etyczne aspekty hodowli i chowu zwierząt) jest przeczytanie i zrecenzowanie/ opisanie swoich przemyśleń, odnośnie jednej  z książek  z otrzymanego wykazu.
Temple Grandin, urodzona 29sierpnia 1947r w Bostonie to doktor nauk o zwierzętach oraz profesor na Colorado State Uniwersity. Jest autorką bestsellerów zarówno o zwierzętach jak i o autyzmie, konsultantem przemysłu mięsnego ds. zachowania zwierząt i co istotne, choruje na autyzm, co paradoksalnie pomaga jej w rozumieniu niektórych zachowań zwierząt.
Książka jest skonstruowana w taki sposób, że wszystko podzielone jest na gatunki, i przy każdym z nich krok po kroku opisane są zachowania, z którymi mamy styczność w pracy ze zwierzętami i rozumieniu ich. Nie jest to książka z cyklu przyjemnych opowieści, gdzie można „wyłączyć myślenie” i po prostu poddać się jakiejś fikcyjnej historii. Tutaj wszystko ma jakiś sens, jest tak przedstawione jak w żadnej innej (dotychczas przeczytanej przeze mnie) książce, Temple przedstawia wszystko w sposób, który skłania do przemyśleń, analizy. Nie pisze tych wszystkich bzdur, które czasem można spotkać w książkach o szkoleniu psów, jeśli odnosi się do jakiegoś znanego trenera, potrafi pokazać, co jej zdaniem jest trafne, a co jest totalnym bezsensem i niewiedzą.  Podział dotyczy takich zwierząt jak psy, koty, konie, bydło, trzoda chlewna, drób i dzikie zwierzęta.  Czytając wcześniej różne książki często odkładałam niektóre  z frustracją, były tam informacje „z kosmosu” , idea dominacji albo przesadne niańczenie zwierząt, nie było w tym równowagi, tak jak w bezstresowym wychowywaniu dzieci, nie uważam, żeby takie dziecko było szczęśliwsze, z różnych względów.

Najbardziej skupiałam się oczywiście czytając działy o psach, jednak później kiedy doszłam do innych gatunków natrafiałam na rzeczy, które można spokojnie przełożyć na pracę z psami, oczywiście nie wszystkie, jednak odczuwanie najważniejszych emocji jest identyczne.
 Grandin bardzo skupia się na emocjach, wyróżnia cztery systemy najważniejszych emocji, są to szukanie,  wściekłość, pożądanie i zabawa. Na tym opiera swoje przemyślenia i wskazówki dla czytelnika. Bardzo obrazowo pokazuje, jak zwierzę „przechodzi” z jednej emocji na następną, widzimy jak różne gatunki odczuwają to w różny sposób.
Temple bardzo przejrzyście opowiada o pracy z klikerem, o wyłapywaniu pożądanych zachowań, o kształtowaniu i naprowadzaniu, a także rozróżnia wzmacnianie negatywne i pozytywne, nad czym spędziłam trochę czasu szukając w głowie przykładów i faktycznie, zgadzam się z nią w pełni. Szczególnie dobrze opisała to na przykładzie bydła, w którym Temple się specjalizuje.

Bardzo trafnie porównuje i wyjaśnia kwestie np. strachu i szukania na podstawie swoich doświadczeń z autyzmem.
„Jako osoba z autyzmem mogę to też wyjaśnić poprzez moje doświadczenia z antydepresantami. Leki powstrzymują u mnie ataki  paniki i blokują strach, jednak moje obwody wzmożonej uwagi/niepokoju w dalszym ciągu pozostają nadaktywne. Kiedy w nocy słyszę jakiś dźwięk, natychmiast się budzę, ale antydepresant nie pozwala mi odczuwać strachu i serce nie wali mi jak młotem”

Autorka porusza tez kwestie traktowania zwierząt gospodarskich, rzeźnych, omawia temat, nad którym jakiś czas temu się mocno zastanawiałam.
Na studiach, praktycznie na każdym przedmiocie jest mowa o tym, że np. stres wpływa na poziom glikogenu w mięśniach, stres i ból powoduje, że zwierze traci apetyt, cały metabolizm inaczej pracuje, a skutkuje to gorszą jakością mleka/mięsa, więc dlaczego w rzeźniach są ciągle stosowane takie, a nie inne praktyki, dlaczego na gospodarstwach ciągle można spotkać tyle przemocy wobec zwierząt, skoro pozytywne obchodzenie się z nimi powoduje same korzyści, lepszy stan psychiczny i fizyczny zwierząt, lepsze zdrowie a co za tym idzie większa, lepsza, o zwiększonej jakości  produkcja, surowiec, produkt.  Temple też rozważa ten problem i okazuje się, że dochodzimy do tego samego, do niewiedzy człowieka, do ignorancji, do postrzegania zwierząt jako stworzeń nieodczuwających, a także do zwykłego bestialstwa, niektórzy ludzie po prostu lubią zadawać ból, lubią czuć się „nad” innym stworzeniem… tylko czy taki człowiek, który wyzbywa się empatii, będzie dobrym człowiekiem? Dobrym mężem/żoną/ojcem/matką… chyba jedna odpowiedź jest tu tylko możliwa.

Uważam, że jest to bardzo wartościowa książka, którą każdy zootechnik, weterynarz, gospodarz, hodowca, czy po prostu człowiek, który ma jakąkolwiek styczność, ze zwierzętami powinien przeczytać i wyciągnąć wnioski, które potem będzie w praktyce stosował, bo tak jak Temple Grandin pisze, niektórych można edukować, dzielić się wiedzą, ale co z tego jak tylko spuści się z nich oko to powracają do starych nawyków, do kar, gróźb, straszenia, do wszystkiego co opiera się na bólu i strachu.




5 komentarzy:

  1. Halo :) Trafiłam na Wasz blog od Niuchaczowej :)

    Nie wiem, czy miałaś do czynienia z inną książką tej pani, "Zrozumieć zwierzęta"? Bo ja czytałam tamtą a po przyswojeniu Twojej recenzji odnoszę wrażenie, że to są praktycznie o tym samym - masz jakiś pogląd na to? Warto szukać, jeśli czytało się tamtą wcześniejszą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytałam "zrozumieć zwierzęta". Tam dużo uwagi poświęca się psom, inne gatunki są raczej przerywnikiem. To przyjemna książka o tym jak psy postrzegają świat, może nie bardzo odkrywcza dla kogoś już obeznanego z tematem, ale wciąż warta uwagi. Bardzo mi się podoba, że piętnuje uczłowieczanie i pokazuje psa jako zwierzę w swoim naturalnym środowisku- tak jak obserwowałoby się dzikie zwierzę na wolności. I na podstawie tych obserwacji wyciąga wnioski. O szkoleniu z kolei nie było chyba nic, także choćby dlatego myślę, że warto przeczytać obie.

      Usuń
    2. Oj, właśnie się zorientowałam, że zmiksowałam treść "zrozumieć zwierzęta" z "oczami psa" Aleksandry Horowitz. Pozostaje mi polecić obie, ale z "Oczami psa" jakoś więcej pamiętam.

      Usuń
  2. Witam serdecznie ;))
    Nie miałam, nie czytałam niestety innej jej książki poza tą, także nie wiem co doradzić. Wydaje mi się, że one muszą się jakoś różnić, jedna się wgłębia bardziej w jedne tematy druga w drugie, bo Temple raz na jakiś czas powołuje się na swoją drugą książkę, także myślę, że warto :) zawsze coś nowego moim zdaniem będzie można wyciągnąć. Jak będę miała trochę wolnego i skończę moje aktualne książki to chętnie przeczytam i oczywiście podzielę się opinią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja przymierzam sie do zakupu właśnie "Zrozumieć zwierzęta' ale myslę że te pozycję również przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń