wtorek, 8 września 2015

Back On Track Mesh Rug- recenzja


Posiadając starszego lub aktywnego sportowo psa, zaczynamy szukać rozwiązań, jak możemy mu pomóc, zmniejszyć ryzyko urazów czy też w przypadku naszych psich staruszków, poprawić komfort ich życia. Moje psy biorą suplementy na stawy. Dżeki dostał nawet legowisko ortopedyczne,i kiedy faktycznie widziałam, jak chętnie leży na nim pies, który uznaje tylko kanapę, zaopatrzyłam Rejcioszkową klatkę w podobne. W końcu natknęłam się na produkty Back On Track, początkowo na stronach w internecie, w recenzji jednej z zawodniczek na blogu, później dowiadywałam się od użytkowników na żywo, CZY TO CUDO FAKTYCZNIE DZIAŁA? Po twierdzących odpowiedziach, pomyślałam sobie, że bardzo bym chciała kiedyś sprawić takie pudlowi, niestety cena była dla mnie długo zaporowa... aż nagle pojawiła się szansa, na zdobycie Back On Tracka zupełnie nieodpłatnie, w ramach konkursu Top For Dog. Oczywiście zgłosiłam moje psy,  szokiem było dla mnie ogłoszenie testerów- udało się, pudli będzie śmigał w swoich własnym, magicznym czarnym wdzianku!  



Czytając zgłoszenia kilku innych testerów, zaczęłam się zastanawiać, czy ludzie są świadomi, w jakim celu ich psy miałyby nosić derkę, co to w ogóle jest i czemu ma służyć. Na pewno nie jest to zwykłe ubranko, które ma chronić pieska przed zimnem, nie zakładamy tego, żeby ochronić go przed wiatrem, deszczem czy mrozem. Nie taki jest główny cel tej derki. Jeszcze pozwolę sobie napisać coś, co wydaje się oczywiste- mokra derka nie ma za zadanie chłodzić psa... bo i na taki sposób użytkowania, natknęłam się przeglądając twarzoksiążkę ;). 


Na stronie producenta widzimy bardzo jasny, skrótowy opis:


„Firma Back on Track jest specjalistą w dziedzinie produkcji materiałów wspomagających i chroniących mięśnie, wykonanych z "ceramicznych włókien", sprzedawanych pod marką Back on Track.
Materiał składa się z włókien poliestrowych i polipropylenowych (...) Materiał ceramiczny nadaje mu niepowtarzalną właściwość, polegającą na odbijaniu ciepła ciała w postaci promieniowania podczerwonego."



Czyli po prostu, rozchodzi się o promieniowanie podczerwone. :)

Biologiczne działanie tych promieni, polega na wpływie ciepła na tkanki organizmu. Nie zagłębiając się w oddziaływania fizyczne, można powiedzieć, że podnosi temperaturę tychże tkanek.
Oczywiście, jest to promieniowanie niewidzialne dla naszych oczu, ale kładąc rękę pod derkę na ciało psa, który odpoczywa po treningu,  jesteśmy w stanie wyczuć lekkie ciepło. Nie można mylić tego z przegrzewaniem psa, bo coś takiego nie ma tu miejsca.


Efektem działania promieniowania cieplnego podczerwonego, jest zwiększenie krążenia krwi, co za tym idzie zmniejszenie napięci mięśni, i poprawienie ich wydajności. Użytkując derkę podczas zawodów, i bardziej wymagających treningów pomagamy psu szybciej się zregenerować i uniemożliwiamy ciepłu zbyt szybką ucieczkę z organizmu. 



Rozmawiając o tej derce, zanim jeszcze ją dostaliśmy, spytałam koleżankę, czy widzi jakieś efekty u swoich psów. W odpowiedzi usłyszałam, że jak pies jest po większym treningu, później idzie spać i wstaje rano, to zdarza jej się kuleć, mięśnie są sztywne i wyraźnie nie czuje się komfortowo podczas poruszania się, natomiast kiedy po treningu pójdzie spać w derce, takie problemy nie występują, lub występują w dużo lżejszej formie. Trudno mi było w to uwierzyć, dopóki sama nie zobaczyłam, jak derka wpływa na mojego staruszka.



Oczywiście mogę powiedzieć, że był to zwykły przypadek, fart, nałożona inna sytuacja, inne czynniki, pogoda, dobry/zły dzień, ale tak szczerze, dużo musiałoby być tych przypadków.

Derkę użytkujemy już prawie 2 miesiące, także miałam czas, żeby faktycznie przyjrzeć się jej działaniu. 

To tyle o jej działaniu, właściwościach, pozostaje mi odpowiedzieć na pytanie jak derka działa na moje psy?


Dżeki ma liczne zwyrodnienia kręgosłupa, miał dwa razy zerwane więzadło krzyżowe. 


Do testów dostaliśmy jedną derkę, wybrałam rozmiar na pudla, w naszym przypadku to 43cm. Producent zaleca powolne przyzwyczajanie, nie tylko samego psa, ale przede wszystkim jego organizmu do działania derki. Początkowo Dżeki nosił ją po kilka godzin, później spał w niej, i chodził cały dzień. Oczywiście, trzeba robić przerwy, żeby organizm nie przyzwyczaił się tylko i wyłącznie do funkcjonowania w derce. 


Co jest namacalnym dowodem- Dżeki nie ma żadnego problemu w noszeniu derki, nie czuje się niekomfortowo, po spacerze przychodzi, i czeka na założenie magicznej czarnej szaty. Nie ucieka, nie chowa się i nie unika derki. To jest dla mnie dość dużym dowodem, że coś w tym jest, i to w pozytywnym znaczeniu. 
Nie wiem z jakiego powodu, ale Dżeki zaczął mieć naprawdę dobre dni. Miewa tak od jakiegoś czasu, że jest dobrze, później nie jest zbyt wesoło i znowu jest lepiej. Tym razem było naprawdę dużo lepiej. Do tego stopnia, że zabrałam go na dłuższy spacer nad morze, gdzie poza felernym wzrokiem i słuchem, wcale nie odstawał od innych psów, ciesząc się wodą i piaskiem. Dla mnie była to fantastyczna sytuacja, bo wiem, jak bardzo mu tego brakuje i jak bardzo to lubił , kiedy był młodszy. Jeżeli derka choć trochę przyczyniła się do tego, to z całego serca będę ją polecać. 

Nie pozostając gołosłownym, pudlinko nad morzem :)



Po tym spacerze, oczywiście został ubrany w swój garnitur, przespał nockę i rano zachowywał się jakby wcale nie był, na jak na niego intensywnym spacerze. Nie kulał, nie chodził na sztywnych łapkach. Do tego stopnia, w to lato był w dobrej formie, że sam wskakiwał na kanapę, co od jakiegoś czasu, stanowi dla niego nie lada wyzwanie.
Ostatnio,  być może jest to kwestia pogody, znowu ma gorsze dni, porusza się bardzo sztywno i widać, że poruszanie się, nie jest dla niego łatwą kwestią. Dziś i jutro pójdzie spać w BoT, i zobaczymy czy jest jakaś wizualna różnica, piszę to ponieważ, teraz od kilku dni ma przerwę. 

Co też jest istotne- Dżeki nosił swoją derkę w największe upały, podczas krótkich spacerów i głównie śpiąc w domu, nie zaobserwowałam, żeby było mu cieplej czy mnie komfortowo, także nie- derka nie przegrzewa psa. 

Dżeki nie był jedynym użytkownikiem BoT-a. Przed zawodami DCDC w Sopocie, suczka border collie- mieszkająca w hodowli High Tension zaniemogła na łapkę, kulała, wyraźnie widać było, że coś jest nie tak. Sza była prześwietlana i wszystko było w porządku, wiec podejrzewaliśmy naciągniecie lub inny uraz tkanek miękkich. Oczywiście natychmiastowo miała ograniczony do minimum ruch, i spała właśnie w Back On Tracku Dżekiego, który był jej troszkę za mały, więc Sza miała swoją własną wersję, typu spódniczka ;))) :

zdjęcie dzięki uprzejmości właścicielki Szy

I znowu, nie wiemy czy to kwestia przypadku, czy faktycznie COŚ W TYM JEST, bolesność łapki ustąpiła, Sza mogła wystartować, i co jest kolejnym argumentem na działanie derki- doczekała się własnej, prosto od Tricky Pick, od których i my dostaliśmy naszą do testów.  

Pewnie myślicie, że to koniec? Nic bardziej mylnego, Rayko również bardzo chciał wystąpić w tej recenzji, i całkiem niedawno, gdy wróciłam z praktyk i chciałam zabrać go na spacer, zobaczyłam, że totalnie nie obciąża tylnej łapki. Oczywiście nikt z domowników, nie wie co się stało, podejrzewam, że mógł coś sobie naciągnąć, po prostu źle stanąć, jak to i nam się często zdarza. Kulawizna nie ustępowała, pojechaliśmy do naszego weterynarza, Rayko dostał leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, a także zakaz spuszczania ze smyczy. Na pewno dobrze wiecie, jakie to nieszczęście dla naszych czworonogów ;). Następnego dnia pożyczyliśmy większa derkę od Szy i od tego czasu miałam dwóch przystojniaków w szatach wyjściowych, rodem z Harrego Pottera ;)


Łapka Rejcioszka doszła do siebie dość szybko, ale ciągle widziałam, że bardzo ostrożnie ją obciąża, jakby sam zdawał sobie sprawę, że jak obciąży to zaboli. Myślę, że okres dochodzenia do siebie, do pełnej sprawności trwałby dłużej. gdyby nie nasza derka. Ona sama w sobie nie wyleczy schorzenia, ale może przyspieszyć okres regeneracji, usprawnić go. Przy każdym tego typu urazie, może dojść do zerwania małych włókienek, które budują mięśnie, więc oczywiście, gdy tylko kulawizna ustała, nie mogliśmy wrócić do pełnej aktywności, bo na pewno jakieś mikro urazy były obecne, ale pozwolę sobie stwierdzić, derka usprawniła cały proces regeneracji organizmu. 
Rayko również nie miał żadnego problemy z noszeniem derki w domu, na dworze, w spaniu w niej, ale to bezproblemowy chłopak jest, więc nie jest miarodajny. :)

 


Inne informacje...

Derkę możecie nabyć w bardzo szerokiej gamie rozmiarów (21-91 cm), w sklepie Tricky Pick. 
Cena Back On Track Mesh Rug waha się od 280-360 zł w zależności od rozmiaru. 


Dżeki nosi rozmiar 43cm

Sza i Ray śmigają w 49cm (chociaż dla Raya chyba próbowałabym dopasować inny rozmiar)


Derka jest leciutka, szybko wysycha i można ją prać w maksymalnie 30stopniach. 

Po bokach ma elementy odblaskowe.


Regulacja występuję w czterech miejscach:
- gumki, które zahaczają o tylne łapki, można regulować przez zapięcie guziczka.
- z przodu derki,można za pomocą sznureczków, poluźnić lub ścieśnić derkę,



- na karku, można ściągnąć lub zluzować sznureczek, obok jest też dziurka na zapięcie karabińczyka do obroży,



- na grzbiecie, gdzie znajduje się klips. 


- derka ma tez zameczek, który zapewnia dziurkę na ogon, ale z niego nie korzystałam, bo zależało mi, żeby i on był przykryty, ponieważ Dżeki ma zwyrodnienia również w tej części kręgosłupa. 


Co jest ważne! Derki nie wolno ubierać sukom w ciąży!

Oficjalna ulotka z zasadami działania BoT:


Instrukcja użytkowania:


Strona konkursu Top For Dog:









Jasno- czy działa?
Szczerze nie wiem, ale po tym co widziałam, jestem skłonna powiedzieć- TAK, myślę,ze DZIAŁA. I mimo całkiem sporej ceny, WARTO odłożyć trochę pieniążków, WARTO odmówić pieskowi nowej obróżki, zabawki i smyczy, WARTO kupić produkt Back On Track.

A Wy? Macie już swoją pelerynę (niewidkę ;) )? Jeśli tak, podzielcie się opinią w komentarzu, bo jestem ciekawa spostrzeżeń innych osób. A może dopiero przymierzacie się do zakupy derki dla Waszego zwierzaka? Jeśli przyszły Wam do głowy pytania, na które odpowiedzi nie ma w tej recenzji- śmiało pytajcie, jeśli będę potrafiła, z chęcią odpowiem. 

Derki stosowane są również u koni, a materiał z czego jest zrobiony Back On Track również służy ludziom, niestety z takimi rzeczami styczności nie miałam, a jestem ich równie ciekawa! 

Bardzo dziękuję firmie Tricky Pick za możliwość testowania Back On Track Mesh Rug. Ja swoją drogą, ale pudel jest Wam bardzo wdzięczny! :)


7 komentarzy:

  1. Nie mamy, ale w przyszłym roku planuje zakupić :) super, że jest kolejną recenzja o tym produkcie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. My mamy od 8 dni. Ja opaskę na kolano, suki derkę. I muszę powiedzieć że działa! Na początku, jak po dwóch dniach noszenia wreszcie przestało mnie boleć, to pomyślałam - eee tam ubzdurałam sobie, placebo podziałało. Ale starsza sucz zaczęła lżej się kłaść, nie kuleje aż tak bardzo, wreszcie znów potrafi dotrzymać kroku na spacerach, a ona chyba nie wie że miało jej to pomóc :D Polecamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za podzielenie się wrażeniami :) To na pewno bardzo cenne dla innych zainteresowanych kupnem tego rodzaju pomocy :) Z lżejszym kładzeniem się i wstawaniem też się spotkałam u mojego pudella a także u psów znajomych :)

      Usuń
  3. Trochę wygląda to na "czarodziejską pelerynę". Myślę, że skoro mogłoby to np. usprawnić proces rehabilitacji to czemu nie ;) Chociaż koszta są na prawdę nie małe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zdecydowanie nie małe, jest podobno tańsza wersja, niby służy do tego samego, ale podobno nie sprawdza się tak jak BoT ;) sama doświadczeń z nią nie miałam.

      Usuń
  4. Coraz więcej recenzji o tym produkcie i jak dla mnie to coś całkowicie odmiennego i chciałabym zobaczyć rezultaty na Abi, czy te czary faktycznie działają :) Póki co nie mamy problemów ze stawami itd., ale przyznam, że po całodniowym wypadzie w góry, sunia na drugi dzień ma wyraźne zakwasy i nie czuje się do końca komfortowo. Myślę, że to cudo pomogłoby jej dojść do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie w takim momencie BoT jak najbardziej się sprawdza :) nie jestem za tym, żeby sprawne psy na siłę faszerować suplementami czy właśnie nakładać na nie takie magiczne rzeczy, ale po intensywnym wysiłku, kiedy nasz psiak naprawdę potrzebuje regeneracji, odpoczynku to polecam jak najbardziej i jak tylko będę miała większy przypływ gotówki to myślę że i Rejcioszko dostanie taką pelerynkę ;)

      Usuń